Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 22 stycznia 2018

Po rewolucji francuskiej dwie sprawy były dla rządzących względnie jasne: lud to w pewnych okolicznościach dziki motłoch, jednak w przyszłości nie będzie go można pominąć przy wyborze rządzących. Najlepsze, co można w tej sytuacji zrobić, to dać mu prawa wyborcze, wbudowując w demokrację mechanizmy gwarantujące minimum kompetencji. Temu miały służyć konstytucja, trójpodział władzy, cały ustrój państwa prawa.

Suweren wyraża swoją zmienną i łatwą do zmanipulowania wolę w kolejnych wyborach, ale kotwica instytucji państwa prawa i związanej z nim wiedzy eksperckiej nie pozwala nowym ustawom odlecieć w kosmos.

Brak komentarzy: