Szukaj na tym blogu

sobota, 17 marca 2012

Sceptykom entuzjaści, którzy uważają, że metropolia wyżywi się sama, pokazują mapę Nowego Jorku z zaznaczonymi na zielono terenami pod uprawę - na dachach, tarasach, tyłach domów.

Czy Nowy Jork może sam się wyżywić? Teoretycznie to możliwe, jeśli uda się pokonać górę przeszkód. Trzeba zmienić przepisy, przekonać deweloperów i właścicieli domów, którzy na razie nie wpuszczają lokatorów na dach.

Niektóre warzywniki na dachach są imponujące. Brooklyn Grange to największa na świecie szklarnia na dachu. Ma 40 tys. m kw. powierzchni. Zajmuje dach starych magazynów z 1919 roku.

Organiczne pomidory, sałaty, różne zioła, figi i maliny hoduje król manhattańskich delikatesów Eli Zabar. Właściciel ekskluzywnej sieci Vinegar Factory zakupił w 1991 roku starą fabrykę i zamienił ją w warzywnik pod szkłem.

- Wykorzystuję w nim ciepło odzyskane z moich piekarni i cukierni - powiedział ''New Jork Timesowi''. Korzyści jest kilka. Oszczędne dla środowiska ponowne wykorzystanie energii to jedna z nich, a ponadto wszystko jest świeże.

- Zbierasz rankiem, sprzedajesz tego samego dnia, nie potrzebujesz więc zamrażalni i wszystko smakuje lepiej - mówi Zabar. I dodaje z uśmiechem: - W zależności od pory dnia w szklarniach pachnie chlebem, croissantami albo babeczkami.

Na Manhattanie są nie tylko siedziby banków, ale też ule z pszczołami. Andrew Cote, japonista i przewodniczący Stowarzyszenia Pszczelarzy z Nowego Jorku w jednej osobie, ma na swoim dachu na East Village 250 uli. Kocha je, choć to trudna miłość, bo przez 11 lat, do roku 2011, władze Nowego Jorku zakazywały hodowania pszczół w mieście. Argumentów nie brakowało - a to że bestia ukąsi, a to że miód będzie zatruty spalinami. Ostatecznie zwyciężył zdrowy rozsądek. Nowy Jork chce być zielony, miasto sadzi milion drzew, również owocowych, a drzewa potrzebują zapylania.

Zielonych popiera obecny mer Michael Bloomberg, który chce, by Nowy Jork stał się światowym liderem zrównoważonego rozwoju. Podczas Dnia Ziemi w 2007 roku Bloomberg ogłosił ulgi podatkowe za założenie zielonego ogrodu. Do dziś powstało ich już ponad 600.

ONZ ogłosiło niedawno przekroczenie progu ponad połowy ludności zamieszkującej miasta. A zatem miasta, przede wszystkim te duże, to nasza przyszłość. I ogromne wyzwanie dla środowiska - większa ludność to więcej energii, surowców, wody pitnej. Planety może nie wystarczyć. Nowoczesne rolnictwo przemysłowe dochodzi już do ściany, bo potrzebuje bardzo dużo wody, a jej zasoby są na wyczerpaniu. Co gorsza, wielkie fermy zatruwają glebę, rzeki i jeziora, wylewając do nich resztki nawozów.

Czy jest ratunek? Tak - miasta, które zaczną wytwarzać własną żywność, produkować czystą energię i odzyskiwać wodę pitną. Jak śpiewał Lennon: ''You can say I am a dreamer but I'm not the only one...'' (Możesz powiedzieć, że jestem marzycielem, ale nie jestem jedyny).

Zobacz więcej na temat:
 
                                                                         Dzisiejsza  Świąteczna

Brak komentarzy: