Własnie Sąd ustalił, że Beata Szydło kłamała w żywe oczy, młodego człowieka, polskiego obywatela i nakłoniła do kłamstwa zeznających w sprawie ochroniarzy!
Wypadek komunikacyjny. Uczestnicy premier RP i maturzysta.
-Jedna ze stron sporu -kierowca malucha marki seicento, to wkraczający w życie maturzysta wracający do domu.
-Druga, pędząca, opancerzoną limuzyną, w kolumnie ochroniarzy.
ówczesny premier/a RP.
Jechała -jak ustalił sąd -łamiąc odnośne przepisy drogowe.
Została uruchomiona (przez kogo) machina penitencjarna państwa: policja, prokuratura, możliwości manipulowania pod z góry ustalone orzeczenie , a także możliwości propagandowe. Przebieg dość prostego do ustalenia stanu faktycznego trwał prawie trzy lata.
-Nie dziwie się, że sygnał dźwiękowy, w podróży trwającej kilka godzin, był nieznośny. Niemożliwym jest aby ochrona bez zgody premier/y, samowolnie go wyłączyła.
I proste pytanie co by się stało gdyby osoba piastująca najwyższe urzędy państwowe przyznała się do błędu i wyraziła zrozumienie dla sytuacji młodego człowieka do której się przyczyniła?
Z mojego punktu widzenia zyskała by uznanie!
Zatem postępowanie pani premier nie tylko było niegodziwe ale także głupie. Pokazało brak klasy, brak obiekcji moralnych i gotowość "rozdeptania" każdego kto stanie na jej drodze.
Sąd wyraźnie starający pomniejszyć winę pani premier, nie mógł zaprzeczyć faktom. Dlatego chrońmy niezależność sądów, przed tymi, którzy chcą takiej sprawiedliwości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz