Umiejętności mimikry pozwoliły nie najlepiej wykształconemu historykowi po kilku kursach dodatkowych w dziedzinie finansów awansować najpierw na dyrektora departamentu w ministerstwie w rządzie Jerzego Buzka, potem na członka zarządu i prezesa banku, a w końcu na wicepremiera, a potem premiera rządu PiS – partii niechętnej wobec świata finansów i kapitału zagranicznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz