Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

jak bardzo omylni są inwestorzy i agencje ratingowe w ocenach kondycji gospodarczej. Roubini

Ostatnie zawirowania na rynkach – zarówno wschodzących, jak i rozwiniętych – znów dowodzą, jak bardzo omylni są inwestorzy i agencje ratingowe w ocenach kondycji gospodarczej oraz stabilności systemu finansowego poszczególnych krajów. Agencje ratingowe z dużym opóźnieniem reagują na niebezpieczne sygnały z rynków i za późno obniżają oceny wiarygodności kredytowej. Natomiast inwestorzy kierują się odruchem stadnym: często zbyt długo ignorują coraz wyraźniejsze oznaki zagrożenia, a następnie gwałtownie zmieniają nastawienie i doprowadzają do nadmiernych wahań rynkowych.

 Szukając winnych, wskazuje się na polityków, banki i instytucje międzynarodowe,  którzy źle ocenili wypłacalność dłużników – w tym rządów 
–   ale agencje ratingowe i analityków traktuje się wyjątkowo wyrozumiale.
większości agencji brakuje narzędzi do konsekwentnego monitorowania istotnych współczynników, takich jak zmiany społeczne (np. poziom wykluczenia), innowacyjność czy ryzyko pogorszenia się bilansu sektora prywatnego.

Mimo tych wszystkich niedostatków znaczenie ratingów krajów jest ogromne. Wielu inwestorów właśnie na tej podstawie podejmuje decyzje o tym, gdzie i ile zainwestować, a banki – jakie kwoty i komu pożyczyć. Wskaźniki te określają na przykład, jak duży dług są w stanie zaciągnąć kraje rozwijające się. A korporacjom służą do opracowywania strategii dotyczące tego, z kim robić interesy i na jakich warunkach. 

Konieczność polegania na ocenach opieszałych agencji ratingowych z jednej strony oraz na zmiennych sygnałach rynkowych – z drugiej to złe rozwiązanie. 

Brak komentarzy: