-Chętnie wysłuchałbym dobrze uzasadnionej krytyki tego co poniżej napiszę.
Teza jest następująca: Gospodarka polski jest odporna na nadmierną inflacje!
Osią tej tezy jest twierdzenie, że z galopująca inflacją mamy do czynienia wtedy gdy zaczyna brakować na rynku towarów poszukiwanych przez nabywców.
I wówczas gdy zostanie zapełniona półka z podstawowym zaopatrzeniem wg. piramidy @krzysia i zabraknie poszukiwanych przez klientów usług.
Do podstawowych potrzeb zliczmy:
- produkcje żywności -chyba w Polsce jest wystarczająca
-materiały budowlane i wykończeniowe -mamy niezłą ofertę (wiem coś o tym)
-wyposażenie mieszkań -meble (jesteśmy potęgą) AGD- sporo sie tego produkuje na naszym terenie. Pozostaje elektronika użytkowa kupowana za niepolskie pieniądze.
-kosmetyki i przemysł odzieżowy -też chyba ma nie najgorzej!
Samochody i dobra luksusowe kupowane z granicą nie obejmowałaby inflacja krajowa.
Może coś pominęłam . Proszę o podpowiedź.
- Kupujemy sporo za granicą za nie polskie ale bilans obrotów jest nie najgorszy , gdyż jesteśmy usługodawcą dla przemysłu niemieckiego. A to umożliwia nam zakup komponentów potrzebnych do funkcjonowania przemysłu zaopatrującego polski rynek.
Oczywiście podaż może się zmniejszyć z powodu wzrostu kosztów produkcji lub czynników dezorganizujących dotychczasową produkcje. Przed złymi politykami nie ma dobrego zabezpieczenia. Teoretycznie można też zaimportować inflacje na co nie ma rady.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz