Szukaj na tym blogu

niedziela, 18 października 2020

Amerykanie wielkiego miasta NY

 wyglądają na przemęczonych. W metrze beznamiętnym wzrokiem wpatrują się w telefony. Wychodzą późno z pracy. Są mili i uprzejmi, ale mam wrażenie, że większość z nich cierpi, ma głowę pełną niespełnionych marzeń, podróży, w które nie pojechali, partnerów, których nie poznali. Nie identyfikują się z tym, co robią, nie są szczęśliwi, nie czują z tego satysfakcji. Nie mogą sobie pozwolić na zmianę pracy, bo nie mają oszczędności, a jeśli zostaną z dnia na dzień zwolnieni, to są w dupie.

Brak komentarzy: