Jak ma to sobie poukładać człowiek, który od maleńkości jest formatowany, by traktować kapłana jako przedstawiciela swojego Boga wszechmogącego na ziemi? Który od zawsze widzi, że całe otoczenie mu zawierza swoje sprawy ostateczne, takie jak narodziny i śmierć? Tu tkwi, moim zdaniem, owa „subtelna” różnica, która odróżnia pedofilię w kościele od pedofilii osób świeckich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz