Szukaj na tym blogu

czwartek, 2 maja 2019

Merkel, to pierwszy i zapewne do tego stopnia ostatni polityk niemiecki tak przyjazny Polsce


Narody mające politykę zagraniczną (Polska jej nigdy nie miała) jeśli nie są wystarczająco  wielkie szukają solidnych opłacalnych sojuszy.
Od  Katarzyny,  a nawet wcześniej Niemcy i Rosja czuły do siebie chemię.
Niemcy dopóki (nieco przymuszone) postawiły w końcu  na opcję europejską upatrywały  w zwiazku  z Rosją receptę na wzrost swojej potęgi politycznej  i gospodarczej. 
Tymczasem teraz ich  wymiana gospodarcza z Polską jest większa niż z Rosją.
Solidarnie nie uznają Krymu; Merkel uszanowała polskie fobie antyrosyjskie.
Ale  ani Merkel ani Niemcy nie narażą swoich interesów  gospodarczych  rezygnując z Nord Streamu
-jak my- którzy po ułańsku zrezygnowaliśmy z drugiej nitki rurociągu, dającej nam nie tylko realną  kontrole nad nim ale niezłe pieniądze
Ps. Moim zdaniem luteranka  Merkel otwierając granice dla masowej imigracji  starała się  odkupić bezwzględność wobec utracjuszy Greków.





Brak komentarzy: