To co tu napiszę to tylko abstrakcyjne intuicje. Ale takie też bywa,ze się sprawdzają.
Anglia znalazła się w poważnych kłopotach,Ameryka w jeszcze większych.
Oba te kraje mocno zaangażowały się w rzeczywistość wirtualną kapitału finansowego.
Oba są największymi na świecie centrami finansowymi, w których dokonuje się zabawa w wirtualne przepływy finansowe. Ten świat, jak każda rzeczywistość oderwana od rzeczywistości, zaczął się walić.
Anglicy mają więc ekstremalne kłopoty. Tak jak za czasów Churchilla i tu pokazuje się ich zdolność do cywilnej mobilizacji, w czasie której społeczeństwo i przywództwo zdają egzamin. Cameronowi mam za dobre to, że się czegoś nauczył, że dla niego społeczeństwo jest równie ważnym bytem jak wolność jednostki.
W znacznie gorszej sytuacji jest Ameryka, która przez lata myślała, że jej więcej wolno i odrywała się od fundamentów, na dodatek potężnie się zoligarchizowała. Oligarchizacja, jak ukorzenienie gleby chwastami, oplata i dusi wolną Amerykę i jej prezydenta. Wygrywają kraje prowadzące gospodarkę opartą o realia -Niemcy, którzy świadomie na nią postawili, Chiny i z przypadku, niedorozwoju- Polska. Mam jeszcze jedną dobrą intuicje dla Polski. Coś mi się wydaje (może ktoś by to umocnił lub zdezawuował), że Polska jest w niezbyt wielkim stopniu zoligarchizowana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz