Podróże zmieniły ją bardziej, niż przypuszczała. Dziś, gdy życie rzuca jej kłody pod nogi – na lotnisku czy w głowie – nie panikuje. – Kiedyś bym się poddała. Teraz zawsze szukam rozwiązania. Nauczyłam się, że zawsze jest jakieś wyjście. To największy efekt uboczny tych wszystkich kilometrów: spokój, elastyczność i odwaga. Już się nie boję świata – mówi Stasińska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz