Wiesia natychmiast sprowadziła mnie na ziemię, mówiąc: świr to świr trzeba sie przed nim bronić i izolować.
Gdy przeczytałem jej, że poszkodowana i ocalona z dokonanej przez Breivika masakry, potraktowała go jak człowieka działającego w imię przekonań. W imię wolności publicznego wyrażania najdziwniejszych, skrajnych, antynaukowych, poglądów . Podstawowego atrybutu demokracji zezwalającego każdemu na wolną od cenzury wypowiedź.
Rzecz w tym, że żyjemy dzisiaj w innym świecie niż ten w którym powstawała współczesna demokracja. W świecie w którym każdy może mówić do bardzo wielu w sposób niczym nieskrepowany, w którym świr może w krótkim czasie znaleźć zwolenników i zawładnąć umysłami wielu ludzi, wykorzystując do tego celu mechanizmy demokratyczne przyzwalające na upublicznianie dowolnych poglądów.
I tu wkracza Jacek Dukaj bogato argumentując, że powinna działać cenzura. w rzeczywistości w której każdy (a więc także świr, inteligentny umiejący przekonywać ) może bez filtra kulturowego, naukowego redakcyjnego, uniwersyteckiego, korzystać z wolności słowa i możliwości manipulowania ludźmi.
Ps. Jest to jeden kluczowych dylematów naszych czasów.
I z przyjemnością stwierdziłem, że ważny tekst Dukaja ( co u nas niemal sie nie zdarza ) nie przepadł bez echa lecz spotkał się
że w naładowaną ekspresją polemiką Marcina Matczaka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz