Szukaj na tym blogu

sobota, 12 czerwca 2021

Breivik zabił mojego najlepszego przyjaciela, nie umiem wyrazić słowami, jak bardzo mi go brakuje i jak bardzo nienawidzę tego fanatyka za to, że mi go zabrał. A jednocześnie jest mi Breivika żal. Te uczucia bywają irracjonalne, ale żadne nie jest dobre albo złe, one po prostu są.

Jako polityczka jestem osobą publiczną, a jednocześnie nie jestem w stanie usiąść przy stoliku w restauracji bez sprawdzenia wszystkich wyjść. Nie ma mowy, żebym siadła plecami do sali, muszę mieć na nią widok, a za plecami ścianę. Inaczej nie czuję się bezpieczna. Choć co ja mówię, po 22 lipca nigdzie nie czuję się bezpieczna. Po prostu bardzo dobrze udaję.

Brak komentarzy: