Szukaj na tym blogu

czwartek, 18 czerwca 2015

TTIP i TPP są, w zbyt wielkim obszarze, grami o sumie zerowej

[Które próbuje się przedstawić jako gry o sumie niezerowej.]
Ograniczenie barier celnych 
ma promować gospodarczą wydajność i specjalizację; 
miałoby również zwiększać eksport i
tworzyć miejsca pracy

Cele, które mają zostać zrealizowane w ten sposób, są wzajemnie sprzeczne. 
Z punktu widzenia teorii przewagi konkurencyjnej, zyski z handlu płyną z importu; 
kraj musi zrezygnować z eksportu, by je osiągnąć. 
Dotyczą one wszystkich państw, 
dopóki handel rozwija się w zrównoważony sposób[!] 
Porozumienia handlowe nie prowadzą do tworzenia miejsc pracy;
 dokonują jedynie ich przemieszczenia w różnych branżach gospodarki. 

Z perspektywy komercyjnej eksport jest dobry, a import zły. 
Kraje, które zwiększają swój eksport netto, zyskują, 
wszystkie pozostałe tracą.
 Porozumienia handlowe mogą prowadzić do tworzenia miejsca pracy, 
ale tylko pod warunkiem 
że zostaną one zlikwidowane w innych krajach. 
Argumenty za zawieraniem porozumień handlowych są więc niespójne,
 bo ich zwolennicy twierdzą, że takie układy będą generować miejsca pracy
i wszystkim się opłacać. 
Co ciekawe, zwolennicy TPP i TTIP sięgają po oba te argumenty. 

zwolennicy tych układów argumentują, że 
pomogą one ustanowić dobre, liberalne reguły dla globalnego handlu. 
Niższe bariery i większa przejrzystość regulacji to generalnie pożądane cele. 
Ale i tu rzeczywistość jest dużo bardziej złożona. 

Dla USA największą zaletą TPP jest wdrożenie ostrzejszych przepisów chroniących własność intelektualną w innych krajach. Nie wiadomo, jak takie obostrzenia wpłyną na innowacyjność, pewne jest natomiast to, że przyniosą znaczące korzyści amerykańskim posiadaczom patentów i praw autorskich. 

W TTIP redukcja tak zwanych barier pozacelnych w handlu pomiędzy USA i Europą niemal na pewno ograniczy pole działania rodzimym organom nadzoru. Nawet jeżeli harmonizacja regulacji nie zostanie sprowadzona do najniższego wspólnego mianownika, interesy
 inwestorów i eksporterów
 będą  utrudniać realizację celów społecznych i ekologicznych.

Najbardziej niepokojąca 
w obydwu omawianych układach jest jednak 
klauzula o rozstrzyganiu sporów między inwestorem a państwem (ISDS). 
Zakłada ona osobną 
ścieżkę prawną, poza systemem jurysdykcji danego państwa, 
która pozwala firmom pozywać rządy

We wszystkich tych obszarach TPP i TTIP [mają służyć]
 interesom korporacji, a nie....... liberalizmowi. 

[Negocjowanie zasad bez udziału Chin może być postrzegane jako element strategii, której ostatecznym celem jest włączenie Państwa Środka do globalnego systemu liberalnego. Ale można je również uważać za próbę izolowania Chin i budowanie barier odcinających ten kraj od najbardziej lukratywnych rynków.]

.... tajność negocjacji [jest utajniona]
Oficjalnie ma to służyć przyspieszeniu negocjacji. 
Jak jednak zauważyła amerykańska senator Elizabeth Warren, 
efekt jest wręcz przeciwny. 
Jeżeli przejrzystość działania ma utrudnić 
zaprezentowanie finalnego produktu opinii publicznej, 
rodzą się poważne pytania co do wiarygodności przedmiotu negocjacji. 

... zwolennicy kompromitują się 
nazywając sceptyków mianem protekcjonistów, 
które budzi negatywne skojarzenia. 

Potrzebna jest otwarta, oparta na faktach debata
na temat konkretnych zapisów. 
A ta będzie możliwa jedynie wówczas, 
gdy dokumenty  zostaną udostępnione [!] opinii publicznej.
[Negocjacje jeśli maja być wiarygodne,
 będą musiały rozpocząć się od  nowa 
jeśli mają uwzględnić zastrzeżenia 
wysuwane przez przeciwników tak przyrządzonych porozumień.
Tajność negocjacji  -w celu  wzięcia opinii z zaskoczenia
-na bazie faktów dokonanych,
potwierdza pogląd, że mamy, z założenia,  do czynienia z grami 
 o sumie zerowej]
Na bazie  tekstu : 

Dani Rodrik

http://www.project-syndicate.pl/artykul/wiele-haasu-o-porozumienia-handlowe,1735.html

Brak komentarzy: