Ograniczenie barier celnych
ma promować gospodarczą wydajność i specjalizację;
miałoby również zwiększać eksport i
tworzyć miejsca pracy
Cele, które mają zostać zrealizowane w ten sposób, są wzajemnie sprzeczne.
Z punktu widzenia teorii przewagi konkurencyjnej, zyski z handlu płyną z importu;
kraj musi zrezygnować z eksportu, by je osiągnąć.
Dotyczą one wszystkich państw,
dopóki handel rozwija się w zrównoważony sposób[!]
dopóki handel rozwija się w zrównoważony sposób[!]
Porozumienia handlowe nie prowadzą do tworzenia miejsc pracy;
dokonują jedynie ich przemieszczenia w różnych branżach gospodarki.
Z perspektywy komercyjnej eksport jest dobry, a import zły.
Z perspektywy komercyjnej eksport jest dobry, a import zły.
Kraje, które zwiększają swój eksport netto, zyskują,
wszystkie pozostałe tracą.
Porozumienia handlowe mogą prowadzić do tworzenia miejsca pracy,
ale tylko pod warunkiem
że zostaną one zlikwidowane w innych krajach.
Argumenty za zawieraniem porozumień handlowych są więc niespójne,
że zostaną one zlikwidowane w innych krajach.
Argumenty za zawieraniem porozumień handlowych są więc niespójne,
bo ich zwolennicy twierdzą, że takie układy będą generować miejsca pracy
i wszystkim się opłacać.
Co ciekawe, zwolennicy TPP i TTIP sięgają po oba te argumenty.
zwolennicy tych układów argumentują, że
zwolennicy tych układów argumentują, że
pomogą one ustanowić dobre, liberalne reguły dla globalnego handlu.
Niższe bariery i większa przejrzystość regulacji to generalnie pożądane cele.
Ale i tu rzeczywistość jest dużo bardziej złożona.
Dla USA największą zaletą TPP jest wdrożenie ostrzejszych przepisów chroniących własność intelektualną w innych krajach. Nie wiadomo, jak takie obostrzenia wpłyną na innowacyjność, pewne jest natomiast to, że przyniosą znaczące korzyści amerykańskim posiadaczom patentów i praw autorskich.
W TTIP redukcja tak zwanych barier pozacelnych w handlu pomiędzy USA i Europą niemal na pewno ograniczy pole działania rodzimym organom nadzoru. Nawet jeżeli harmonizacja regulacji nie zostanie sprowadzona do najniższego wspólnego mianownika, interesy
Dla USA największą zaletą TPP jest wdrożenie ostrzejszych przepisów chroniących własność intelektualną w innych krajach. Nie wiadomo, jak takie obostrzenia wpłyną na innowacyjność, pewne jest natomiast to, że przyniosą znaczące korzyści amerykańskim posiadaczom patentów i praw autorskich.
W TTIP redukcja tak zwanych barier pozacelnych w handlu pomiędzy USA i Europą niemal na pewno ograniczy pole działania rodzimym organom nadzoru. Nawet jeżeli harmonizacja regulacji nie zostanie sprowadzona do najniższego wspólnego mianownika, interesy
inwestorów i eksporterów
będą utrudniać realizację celów społecznych i ekologicznych.
Najbardziej niepokojąca
Najbardziej niepokojąca
w obydwu omawianych układach jest jednak
klauzula o rozstrzyganiu sporów między inwestorem a państwem (ISDS).
Zakłada ona osobną
ścieżkę prawną, poza systemem jurysdykcji danego państwa,
która pozwala firmom pozywać rządy
We wszystkich tych obszarach TPP i TTIP [mają służyć]
interesom korporacji, a nie....... liberalizmowi.
[Negocjowanie zasad bez udziału Chin może być postrzegane jako element strategii, której ostatecznym celem jest włączenie Państwa Środka do globalnego systemu liberalnego. Ale można je również uważać za próbę izolowania Chin i budowanie barier odcinających ten kraj od najbardziej lukratywnych rynków.]
.... tajność negocjacji [jest utajniona]
[Negocjowanie zasad bez udziału Chin może być postrzegane jako element strategii, której ostatecznym celem jest włączenie Państwa Środka do globalnego systemu liberalnego. Ale można je również uważać za próbę izolowania Chin i budowanie barier odcinających ten kraj od najbardziej lukratywnych rynków.]
.... tajność negocjacji [jest utajniona]
Oficjalnie ma to służyć przyspieszeniu negocjacji.
Jak jednak zauważyła amerykańska senator Elizabeth Warren,
efekt jest wręcz przeciwny.
Jeżeli przejrzystość działania ma utrudnić
zaprezentowanie finalnego produktu opinii publicznej,
rodzą się poważne pytania co do wiarygodności przedmiotu negocjacji.
... zwolennicy kompromitują się
nazywając sceptyków mianem protekcjonistów,
które budzi negatywne skojarzenia.
Potrzebna jest otwarta, oparta na faktach debata
na temat konkretnych zapisów.
A ta będzie możliwa jedynie wówczas,
gdy dokumenty zostaną udostępnione [!] opinii publicznej.
[Negocjacje jeśli maja być wiarygodne,
będą musiały rozpocząć się od nowa
jeśli mają uwzględnić zastrzeżenia
wysuwane przez przeciwników tak przyrządzonych porozumień.
Tajność negocjacji -w celu wzięcia opinii z zaskoczenia
-na bazie faktów dokonanych,
potwierdza pogląd, że mamy, z założenia, do czynienia z grami
o sumie zerowej]
Na bazie tekstu :
... zwolennicy kompromitują się
nazywając sceptyków mianem protekcjonistów,
które budzi negatywne skojarzenia.
Potrzebna jest otwarta, oparta na faktach debata
na temat konkretnych zapisów.
A ta będzie możliwa jedynie wówczas,
gdy dokumenty zostaną udostępnione [!] opinii publicznej.
[Negocjacje jeśli maja być wiarygodne,
będą musiały rozpocząć się od nowa
jeśli mają uwzględnić zastrzeżenia
wysuwane przez przeciwników tak przyrządzonych porozumień.
Tajność negocjacji -w celu wzięcia opinii z zaskoczenia
-na bazie faktów dokonanych,
potwierdza pogląd, że mamy, z założenia, do czynienia z grami
o sumie zerowej]
Na bazie tekstu :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz