Ukraina nie może sobie wyobrazić swojego istnienia bez Krymu.
Bo tak zapisano, a zapis rzecz święta
Prezydent Zełenski zażyczył sobie, że chce sie w przyszłym roku wykąpać na Krymie, a nie w Odessie.
Tymczasem Ruscy nie mogą oddać Krymu, wrogiemu sobie państwu, bo dla nich to nie tylko sentymentalny nadmorski kurort, ale miejsce o strategicznym charakterze, które umożliwia im kontrolę Morza Czarnego. Amerykanie zdają sobie z tego sprawę i rozumieją, że przez Krym przebiega czerwona linia, po przekroczeniu której R użyją broni jądrowej.
Nie widzę żadnego dobrego powodu dla którego nie mieliby tego zrobić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz