Wojna z użyciem broni jądrowej (BJ) jest tak różna od wojen konwencjonalnych, że trudno sie z tym pogodzić nawet ludziom inteligentnym.
-Tego, kto użyje broni jądrowej w konflikcie zbrojnym, ogranicza możliwość odwetu. Przy symetrycznej potędze jądrowej i możliwościach odwetowych do WJ nie dochodzi, bo posiadacze arsenału jądrowego dobrze wiedzą, że taka wojna nie wyłania zwycięzcy.
-Nie mają możliwości prowadzenia WJ państwa, których możliwości odwetowe są ograniczone.
mimo posiadania przez nie BJ.
W sytuacji użycia przez agresora BJ państwo jej nieposiadające nie może liczyć na pomoc państw trzecich, bo każdy kraj powinien zapewnić przede wszystkim bezpieczeństwo egzystencjalne swojego państwa. Nie należy liczyć na pomoc państw związanych sojuszem na wypadek WJ. W wojnie, w której spotykają się strony o niesymetrycznej lub żadnej potędze jądrowej, strona słabsza nie ma innego wyjścia jak uznanie roszczeń agresora.
Przekładając teorie na konkrety, Armagedonu nie powinno być, mimo rozpoczęcia przez R WJ. Natomiast zagrożenie Polski jest ekstremalne.
Nie może dojść do WJ między USA i Rosją, które mają zbliżoną ilość głowic i możliwości ich przenoszenia. To oznacza, że zobowiązania sojusznicze US są nic nie warte, skoro nie mogą użyć swoich arsenałów wobec R.
Rosjanie mogą spokojnie użyć wobec Polski BJ dalekiego zasięgu, bo Amerykanie nie mogą odpowiedzieć tym samym w wojnie Rosją. Nie będą nam mogły pomóc państwa europejskie w obawie ataku BJ na swoje miasta. Tak wygląda Twoja propozycja pobicia R przy pomocy środków konwencjonalnych.
_
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz