Szukaj na tym blogu
środa, 23 kwietnia 2025
niedziela, 13 kwietnia 2025
Polska jak kanał Panamski
Polska albo zacznie wykorzywać dla swojej korzyści znakomite płożenie geograficzne i gospodarcze na skrzyżowaniu szlaków wschód-zachód albo zostanie zlikwidowana jako przeszkoda, która przeszkadza niezakłóconemu przpływowi towarów, ludzi, usług i idei.
środa, 9 kwietnia 2025
wtorek, 8 kwietnia 2025
Między zagładą ludzkości a najefektywniejszym sposobem prowadzenia wojny
Niechętnie o tym piszę, bo to dla mnie rzeczy oczywiste -wystarczy sięgnąć po powszechnie dostępną wiedzę i logikę, którą każdy może się posłużyć. A jednak, kiedy pojawiają się publiczne głosy w sprawie ewentualnego uzbrojenia Polski w broń jądrową, okazuje się, że wiele osób nie rozumie podstawowej logiki konfliktów nuklearnych, szczególnie w kontekście asymetrycznym.
Trochę faktów
Zrzucenie bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki nie miało istotnego znaczenia militarnego. Był to akt o charakterze politycznym. Broń jądrowa z założenia nie służy do osiągania celów wojskowych na polu walki — jej zadaniem jest sianie przerażenia i wymuszanie decyzji politycznych. Celem tych uderzeń było pokazanie przeciwnikowi, że dalszy opór oznacza zagładę.
Dziś Rosja i USA posiadają po ponad 5000 głowic jądrowych i porównywalne zdolności odwetowe. Taka symetria oznacza pełną równowagę strachu — każde z państw wie, że atak oznacza również własne zniszczenie. Dlatego między tymi mocarstwami do wojny nuklearnej nigdy nie dojdzie. Taki scenariusz jest wykluczony z logicznego punktu widzenia.
Podobna sytuacja dotyczy Indii i Pakistanu. Oba kraje mają po kilkaset głowic, a symulacje wojny jądrowej między nimi pokazują katastrofalne skutki bez możliwości wyłonienia zwycięzcy. Skutki byłyby dramatyczne, ale nie doszłoby do globalnej zagłady. Taki konflikt również nie ma sensu — właśnie ze względu na symetrię strat.
Kluczowym pojęciem w myśleniu o użyciu broni jądrowej jest „równoważny odwet” – podstawa doktryny odstraszania w czasie zimnej wojny. Wojna, w której żadna ze stron nie może wygrać, bo obie stracą wszystko, jest bezsensowna i przez to — paradoksalnie — niemożliwa.
Gdy znika symetria
Sytuacja zmienia się diametralnie, gdy mamy do czynienia z konfliktem asymetrycznym. Załóżmy, że słabsze państwo dysponuje bronią jądrową, zdolną do zburzenia jednego miasta przeciwnika, ale nie jest w stanie zniszczyć jego potencjału odwetowego.
Wtedy, jeśli doszłoby do ataku ze strony słabszego państwa, silniejszy przeciwnik nie może sobie pozwolić na ograniczoną odpowiedź — z obawy przed kolejnym uderzeniem musi zniszczyć całkowicie potencjał agresora, by wykluczyć dalsze zagrożenie. Nie chodzi o symetryczną odpowiedź, ale o pełne unicestwienie przeciwnika.
Co więcej, to silniejszy może pierwszy wykorzystać asymetrię. Może, jednym precyzyjnym uderzeniem nuklearnym, zniszczyć duże miasto przeciwnika, zmuszając go do kapitulacji w obawie przed totalną zagładą. Nawet jeśli państwo dysponuje własną bronią jądrową, ale nie posiada realnych zdolności odwetowych, nie ma wyjścia — musi się poddać.
Wniosek
Użycie broni jądrowej w warunkach asymetrycznych — zarówno przeciwko państwu jej nieposiadającemu, jak i takiemu, które ma ją tylko w ograniczonym zakresie — jest dziś najbardziej efektywnym sposobem prowadzenia wojny. Brzmi to brutalnie, ale tak wygląda twarda logika odstraszania, którą mogą złamać jedynie zawodne czynniki kulturowe.
Jerzy Kotowski
sobota, 5 kwietnia 2025
Ziemie rzatkie ropa XXI wieku
https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,31814715,obserwuje-muska-od-lat-jesli-postanowi-zastapic-trumpa-kims.html#S.MT-K.C-B.1-L.1.duzy
Znacznie bardziej efektywną od demokracji. Gdy mamy koncentrację władzy, środków i celów, gdy nikogo nie trzeba pytać o zdanie, wtedy od słów do czynów jest jeden szybki krok. A nie powolne dreptanie.
Zachód ma lęk prędkości. Pielęgnuje demokrację, boi się dyktatury. Nim zmądrzeje, miną wieki. Ale trafiła się okazja – Trump nie lubi Demokratów, nie ma poglądów, umie wciskać kit i można go kupić.
wtorek, 1 kwietnia 2025
Nie ma to, jak nie przyjmować realiów do wiadomości. Ruscy wysłali nam rakietę załadowaną ładunkiem betonowym! Po co ? Nasze służby i politycy nawet tego nie zauważyli, bo nie potrafili lub nie chcieli, tego faktu zauważyć, a gdy zrobiła to kobitka na koniu , to dalej nie przyjmujemy do wiadomości, że jesteśmy w zasięgu ruskich rakiet balistycznych. Oni nie muszą czołgami przekraczać tej czy innej granicy, "Przesmyku" czy linii Wisły i narażać się na niepotrzebne straty i koszty! Rzeczywiście trudno to pojąć! Zależymy tylko od ich widzimisię lub ich aktualnych interesów geopolitycznych.
Załóżmy, że mamy na swoim terenie dyspozycyjną broń jądrową. Zaczniemy budować silosy. Trudno to ukryć. Jesteśmy nie tylko w ich zasięgu, lecz także pod ich obserwacją z kosmosu.
Zresztą teraz od silosów.... bardziej poręczne są atomowe okręty podwodne wyposażone w wyrzutnie. Załóżmy, że Ruscy wyślą nam rakietę i zniszczą jakieś stutysięczne miasto. Czy my zdecydujemy się, odpowiedzieć zniszczeniem powiedzmy Moskwy, czy czegoś mniejszego;
Sensem użycia/nieużycia broni jądrowej są możliwości odwetowe.
Posiadanie wobec Rosji kilku pocisków jądrowych takich możliwości nie daje, bo Rosja dalej zachowałaby swoje siły odwetowe. Jaki polityk samobójca narodowy w Polsce zaryzykowałby zburzenie miasta rosyjskiego!
Rosjanie mogą zburzyć jedno polskie miasto lub nas zdekapitować jako państwo ! Będą sie bali ?
Czy myślisz, że Francuzi, Anglicy, na podstawie "piątego" zbombardowaliby ładunkami jądrowymi Rosję, narażając siebie na jądrowy odwet.
Jeżeli by to zrobili, mimo że mają siły jądrowe i możliwości nie na tyle wielkie, aby zachować je na odwet, to zwycięzcą zostałaby Rosja, która taki potencjał ma. Szkoda Europy na takie zabawy.
To tak trudno zrozumieć.....
Clausewitz pisał, że wojna to przedłużenie polityki innymi środkami, ale wojna bywa też ucieczką od polityki.